czwartek, 12 listopada 2015

Od Yukiko do Mikishimy

Byłem,w głębokim śnie gdy nagle ktoś mnie zaczął budzić.
- Pora wstawać Panie Hokage.
- Jeszcze chwilke.
- Niestety ale musi Pan wstawać, czeka na pana dzisiaj cały dzień pracy.
- Ehh, niech Ci już będzie, a poza tym dlaczego to ty mnie cały czas budzisz co ?
- Może dlatego, że nie używa Pan budzika, ani nie ma żadnej damy która mogła by to robić za mnie.
- No w sumie masz racje, przebiorę się i zaraz wychodzimy do gabinetu.
- Zrozumiałem Panie Hokage.
- A i jeszcze coś, nie mów tak do mnie, czuje się staro, mów mi Yukiko lub Yuki jak wolisz.
- Tak jest Panie Ho.... to znaczy Panie Yukiko.
- Samo Yukiko wystarczy.
- Zrozumiałem Panie Yukiko.
- Ehh rób jak chcesz.
Podszedłem do szafy i zacząłem się przebierać. Założyłem swój ulubiony długi żółto-czerwony płaszcz, czarne spodnie, czerwoną koszule i jak zwykle te same buty i wybrałem się do swego gabinetu mieszczącego się w siedzibie Hokage. Po dotarciu do biura jak zwykle mój asystent przyniósł mi stertę dokumentów do wypełnienia - ahh jak ja tego nie lubię.
- Czy zawsze musi tego tyle być ?
- Ale co ma Pan namyśli ?
- No te dokumenty, z dnia na dzień jest ich coraz więcej.
- Nie ma co się dziwić jak w połowie pracy wymyka się Pan z biura szwendać po wiosce.
- Bo to wszystko jest nudne, ileż można siedzieć i tylko podpisywać, podpisywać i podpisywać.
- Jest Pan Hokage, a to jeden z Pana obowiązków.
- Trudno się mówi, a mamy coś dzisiaj innego niż te papierki jeszcze do roboty ?
- Tak, za około półtorej godziny będzie musiał Pan przydzielić misje nowym drużyną geninów.
- No w końcu coś innego, dobra biorę się za te papierki, a ty zaparz mi kawy.
- Tak jest !
Zacząłem wypełniać papiery, których i tak nie chciałem, no ale trzeba, mówi się trudno. Skupiając się na wypełnianiu dokumentów, nie zwróciłem uwagi, że za chwile będę musiał przydzielić misję, więc zabrałem się z fotela i przeszedłem do pokoju przydziałów. Poznałem wielu młodych i wspaniałych grup, niektóre nawet utkwiły mi w pamięci. Po przydzieleniu misji owym grupom wróciłem do wypełniania dokumentów, nienawidzę tego. Mogę wykonywać każdą prace Hokage, ale tylko nie to, jest to po prostu nudne. Wypełniałem i wypełniałem dokumenty, ale sterty nawet nie malały, wręcz przeciwnie nadal rosły.
- Nie chce Ci się co ?
Usłyszałem głos w mojej głowie.
- O w końcu wstałeś, nawet nie wiesz jak bym chciał się z Tobą zamienić w tej chwili.
- A ja z Tobą nie, hahaha.
- Bardzo śmieszne Matatabi, bardzo śmieszne.
- No co ?
- Twoje poczucie humoru teraz mi nie pomaga.
- Za bardzo się przejmujesz, a może wymkniemy się gdzieś na chwile co ? Odetchniesz świeżym powietrzem.
- No w sumie masz racje, Hokage też potrzebuje chwilę przerwy.
Wstałem od biurka i wymknąłem się przez okno. Po chwili moja prawa ręka wszedł do biura i zobaczył, że mnie nie ma.
- Ehh i znowu uciekł, co ja z nim mam.
Przemieszczałem się po budynkach i dotarłem do mojego ulubionego miejsca gdzie mogę odpocząć. Położyłem się pod drzewem i postanowiłem się zdrzemnąć.
- Yuki zanim się zdrzemniesz mam pytanie.
- Jakie Matatabi ?
- A czy nie dostaniesz znowu po łbie za tę ucieczkę ?
- Pewnie ta, no ale cóż już za późno na powrót, więc wole się zdrzemnąć zanim nas znajdzie.
- Ehh zawsze jak się znajdzie się chwila na ucieczkę to pierw znikasz potem myślisz.
- A wiesz Matatabi.
- Co takiego ?
- Niedługo poznamy kilka ciekawych osób.
- A skąd to wiesz.
- Przeczucie Matatabi przeczu...
- I znowu debil zasnął jak do mnie mówi, no ale masz racje na pewno poznamy wiele ciekawych osób.
Razem z Matatabim zapadliśmy w głęboki sen, a w innych miejscach zaczęły dziać się ciekawe rzeczy......................


[Mikishima?]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz