Santana - Wyprawa po Papitową Przyprawe

18:00- Konoha, bar Boro
Dzień jak co dzień, ojciec mył naczynia a ja, były ANBU, myłem cholerną podłogę, myśląc o tym, że jutro w barze mogę zrobić popijawę, gdyż ojciec wyrusza po przyprawę Papito (Główny składnik Super Ostrego Ramen Santamów) i nie będzie go cały dzień, lecz nagle.. TRACH! W kuchni coś się rozwaliło. Pobiegłem do kuchni i zobaczyłem mojego ojca
- Tato! Co się stało?
- Przeceniłem moje możliwości.. Synu... Opiekuj się barem... WIDZĘ ŚWIATŁO
- Tato.. To jest lampka. Tak poza tym masz najwyżej skręconą kostkę.
- Więc jutro to ty idziesz po przyprawę. Żegnam, idź się spakować, czeka Cię długa podróż.
(O raaany.. Nici z imprezy. Ciekawe do kogo przyszło zaproszenie. Całe szczęście że wysłałem jak na razie jednej osobie.) pomyślałem.
Poszedłem się spakować. Wędrówka ma trwać kilka godzin, gdyż osoba produkująca przyprawy mieszka w lesie niedaleko Konohy. Plotki mówią ze jest to genialny shinobi który zapieczętował bestie. Osobiście w to nie wierzyłem, według mnie był to zwyczajny, stary zielarz. Po spakowaniu i wyspaniu się ruszyłem w drogę. O dziwo droga była spokojna mimo tych ostrzeżeń przy bramie. W końcu dotarłem do lasu. Koło drogi głównej znajdowała się mizerna dróżka która prowadziła do małej drewnianej chatki. Zapukałem, lecz nikt nie odpowiedział.
- Halooo. Zielarzuu. Przysłał mnie Himekawa Santam.
- Ten stary pryk ? Otwieram !
Drzwi otworzył zielarz. Zmienił się od czasu kiedy go widziałem.
- Po przyprawę ? -
- Tak proszę pana. Papito raz !
- Proszę bardzo ! - powiedział dając mi słoik z przyprawą - Ale wyrosłeś Franky... No nic, widzę po tobie że nie chcesz tutaj siedzieć. Ruszaj do Konohy i pozdrów ojca.
- Dziękuje za przyprawę! Żegnam.
(Jeżeli polecę aero breakerem to będę w wiosce za 20 minut. Jestem debilem ze nie zrobiłem tak w tę stronę. No nic. Ruszam) pomyślałem. Użyłem aero breakera. Już  o 18 byłem w Liściu,  lecz stało się tam coś ciekawego, a mianowicie gdy wszedłem do Boro, mój ojciec spał otoczony butelkami po alkoholu który przygotowałem na dziś.
Byłem na tyle zmęczony, że wolałem nie pytać i poszedłem spać.
KONIEC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz