Gdy kopuła opadała, a Santana cieszył się jak głupi spojrzałem w
stronę Mikishimy. Zorientowałem się, że Mikishima pada nieprzytomna na
ziemię. Podbiegłem do niej i złapałem ją w ostatniej chwili.
- To zadanie musiało ją trochę zmęczyć, nie musiała wzmacniać kopuły, ehh głupiutkie dziewczę.
- Zabierz ją do domu i zaopiekuj się, zasłużyła na odpoczynek.
-
Taki mam zamiar wujku, a ty ogarnij tego debila bo lata i cieszy się
jak głupek. Dzięki Ci za pomoc Isao, gdyby nie ty mogło być gorzej.
Teraz możesz wrócić do swojej wioski lub jeśli chcesz to odpocznij kilka
dni i dopiero wyrusz.
- Mam coś ważnego do zrobienia, więc wyruszam od razu.
- W takim razie trzymaj się przyjacielu.
Yukiko
podniósł Mikishime i wziął ją na barana i udał się wolnym krokiem do
domu by jej nie obudzić. Po drodze mamrotała przez sen "Yuki zimno mi".
Yukiko się zaczerwienił. Gdy dotarli do domu Yukiko wszedł z Miki do jej
pokoju, położył ją na łóżku, usiadł na krześle obok, złapał za rękę i
zaczął regenerować jej chakre. Po chwili patrzenie na twarz śpiącej Miki
Yukiko sam się zapomniał i zemdlał z przemęczenia.
Następnego dnia gdy Yukiko się ocknął zobaczył, rozpromienioną twarz Miki nad sobą i zorientował się, że leży na jej udach.
- O przepraszam ! Trochę się wczoraj zapomniałem i musiałem odpłynąć. - Podnosi głowę z ud Miki.
Miki cicho się zaśmiała z zakłopotania Yukiko.
- Nic się nie stało jak chcesz możesz jeszcze odpocząć. - Mówiąc to poklepała się po udzie.
-
Jak chcesz. - Yuki kładzie z powrotem głowę na uda. - Wszystko już w
porządku ? Starałem się odnowić Ci chakre no ale sam przy tym się
zapomniałem i nie wiem czy nie przedobrzyłem.
- Nic mi nie jest, czuję się lepiej. - Powiedziała i zaczęła delikatnie głaskać Yukiko po głowie. Yukiko się zaczerwienia
- Wczoraj jak niosłem Cię do domu mamrotałaś coś pod nosem - Yuki lekko się zaśmiał.
- Mam nadzieje że żadnych głupot nie wygadywałam ?
- Raczej nie, ale nie wiem czy słowa "Yuki zimno mi" są głupie. Mikishima zarumieniła się.
- Przepraszam.
- Nie masz za co przepraszać, to ja powinienem, że pozwoliłem Ci zemdleć.
- To nie twoja wina że zemdlałam. Tylko moja.
- Nie zagłębiajmy się już w to, ważne, że nic Ci się nie stało.
Miki się uśmiechnęła, schyliła i pocałowało Yukiko w czoło. Yukiko się zaczerwienił jak burak.
- Łoł, a to za co ?
- Za opiekę nade mną. A to - Przerwała i jeszcze raz pocałowała Yukiko w usta. - Za całą resztę.
- Tego kompletnie się nie spodziewałem - Zaczerwienienie zeszło lekko z jego twarzy - A wiesz jest jedna rzecz którą muszę zrobić. - Mikishima nic nie powiedziała tylko zrobiła zaciekawioną minę - Nachyl się to Ci powiem. - Mikishima zrobiła to o co poprosił Yukiko. Skrada pocałunek Miki - Zabrać Cie na randkę jak obiecałem.
- To kiedy chcesz mnie zabrać na tą randkę ? - Powiedziała i wpiła się w usta chłopaka i oderwała się dopiero gdy zabrakło jej tchu.
- Kiedy tylko zechcesz - I zrobił to samo.
- Nie wiem, Ty wybierz kiedy chcesz. Ja się dostosuje. - Gdy skończyła mówić przełożyła głowę Yukiko z kolan na łóżko i usiadła okrakiem na miednicy chłopaka.
- W takim razie wybierzmy się jeszcze dzisiaj wieczorem. - Przekręcił dziewczynę i ta znajdywała się na łóżku a on na niej.
- Okej mi pasuje. - Powiedziała i chwyciła się kołnierzyka płaszczu, podciągnęła się do góry i zrobiła mu malinkę na szyi.
- O Ty niedobra dziewczyno, taka cwana jesteś ? To łap tym samym.
- Oczywiście. - Zrobiła mu jeszcze jedną malinkę i opadła na łóżko. Chwyciła go za pasek od spodni. Widziała zdziwione spojrzenie chłopaka i uśmiechnęła się chytrze.
- To może później. - Powiedziała i wyczołgała się z pod Yukiko. Pocałowała go namiętnie i poszła do łazienki.
[Mikishima?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz