piątek, 20 listopada 2015

Od Isao [Cd. Yukiko] do Santany

Isao siedział w domu i gapił się w telewizor. Dziś nie miał nic do roboty. Zawsze coś robił i był zajęty. Zaczął chodzić po pokoju.
- Uspokój się. Co tak chodzisz w kółko ? - Odezwał się głos w jego głowie.
- A mam coś lepszego do roboty ? - Odpowiedział mu.
Chwilę później zadzwonił dzwonek do drzwi. Isao pobiegł otworzyć. W drzwiach stał młody shinobi.
- Dzień dobry. - Odezwał się chłopak. - Mam dla pana list.
Młodzieniec wręczył mu kartkę papieru po czym się pożegnał. "Ciekawe od kogo..." Otworzył go, po czym zaczął czytać. Został poproszony o pomoc (w wywołaniu bestii?). "W końcu będę miał co robić!"
- Widzisz Kurama. Będziemy mieli zadanie.
- Eh... Musimy ?
- Tak. Czemu ty taki leniwy jesteś ?
- Nie jestem leniwy, tylko działam powoli.
- Niech ci będzie. W każdym razie jutro wyruszamy.
Następnego dnia z samego rana Isao wyruszył do Konohy. "Podróż zajmie mi 3 dni... Dobra dam rade! Formę se może w końcu wyrobię."
Zaśmiał się pod nosem.
3 dni minęły bardzo szybko. Mieliśmy się spotkać w małej chatce na polanie. Pomieszczenie było bardzo przytulne.  Wszyscy siedzieli przy stole. Ciepło mnie powitali i przeszliśmy do zadania.
- Dobra chodźcie. - Odezwał się Hokage.
Wyszliśmy na wolną przestrzeń. Mikishima zrobiła kopułę z kryształu, a Santana zaczął medytować.
- Dobra. Musisz zachować spokój, bo inaczej ci się nie uda. Nie pokazuj po sobie żadnych emocji. Nie chcesz chyba, by bestia poznała twoje słabe strony? Musisz jej pokazać, że nie może tobą kierować, tak jak się jej podoba. Jeśli nie będziesz sobie dawał rady, wyciągniemy cię z tego.



[Santan?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz